Jesienki, ocuny, zimowity…
Jest czas na kwitnące zimowity jesienne (Colchicum autumnale), który w Karpatach właśnie zaczyna przekwitać. Przypominam, że zimowit jest niezwykłą rośliną o bardzo starych korzeniach w kulturze ludzkiej, a niektóre jego właściwości dają wiele do myślenia… W literaturze czytamy najczęściej, że to roślina trująca i tyle (chyba, że sięgniecie po Zielnik podróżny… s.72-73), a zimowit zasługuje na znacznie więcej uwagi. Bodaj najbardziej interesujący jest proces jego rozmnażania, bo nie dość, że zachodzi w praktyce częściowo w zimie, to jeszcze pod ziemią… aby późną wiosną ukazała sięroślina całkiem do jesiennego, fioletowego kwiatu bez liści nie podobna. Substancje jakie znajdują się w zimowicie należą do niezwykle interesujących, a efekt ich działania daje wiele mocnych inspiracji. Gdyby któryś z licznych już u nas 🙂 artystów bioartu (męczących paprotki i inne rośliny doniczkowe swymi instalacjami na poziomie zajęć laboratoryjnych z pierwszych lat ogrodnictwa), zechcieli sięgnąć po wiedzę etnobotaniczną (a i „zwyczajna” botanika by się przydała…), to może poziom refleksji bioartowców byłby bardziej interesujący? Kolchicyna (rodzaj zmodyfikowanego alkaloidu) blokuje podział komórkowy (mitozę) i stosowany jest do wywoływania wzrostu ploidalności komórek. Mówiąc prościej… substancja (substancje? niektórzy podają ok. 20 substancji czynnych zawartych w Colchicum…) zawarte w zimowicie powodują mutacje genetyczne i budzą zainteresowanie biotechnologów (a więc powinny zainteresować także bioartystów?) i genetyków. Z pomocą wyciągów z zimowita doprowadzono do pierwszych modyfikacji genetycznych u innych roślin i tak powstały wielkolistne odmiany tytoniu. Jednocześnie substancje czynne (główne ilości zawarte są w bulwach i nasionach zimowita) są stosowane jako lekarstwa, ale są bardzo silną trucizną i mogą spowodować śmierć przez uduszenie.
Rodzi się pytanie kim była mityczna Hekate – Nauczycielka roślin i ludzi, na co wskazywała oraz czym interesowała się pra-etnobotaniczka Medea, jej uczennica, mieszkając w… Kolchidzie nad Morzem Czarnym, gdzie istniał podobno ogród roślin magicznych i gdzie prowadzono badania nad oddziaływaniem roślin. Działo się to za czasów starożytnej Grecji, ale opowieść o Medei i zimowicie kryje wiele ciekawych wątków (jak wszystkie prawdziwe mity), co chyba dość oczywiste w świetle opisów współczesnego zastosowania tzw. colchicyny.
Zimowit jesienny na Słowacji nazywany jest jesienka, w Czechach to: ocun jesienny, rośnie w Polsce w Karpatach i Sudetach, ale ja dobrze pamiętam stanowisko zimowitów z okolic Kuźni Raciborskiej (a właściwie Obory) w pobliżu Raciborza? Literatura podaje, że najwyższym położeniem tego gatunku w Polsce jest Polana Chochołowska (1090-1150 m n.p.m.), a ja moge dodać masowe występowanie tego gatunku na Przełęczy Rozdziele (803 m n.p.m.), która oddziela Beskid Sądecki od Małych Pienin.
Nad tekstem zimowity na Przełęczy Rozdziele kilka dni temu, a pod tekstem jesienki kwitnące w ogródku Lenki Smetankovej w Brutovcach, bulwy kupione w sklepie ogrodniczym (i pozostaje pytanie co to za roślina? bo raczej nie zimowit jesienny, a jest kilka innych gatunków?!) posadziłem tam podczas warsztatów etnobotanicznych w połowie września!
RX
Właśnie myślałem o zimowitach. Jutro podjadę do Jaworek i podejdę na Rozdziele. Ciekawe, czy jeszcze są… Pozdrawiam. RX
RX
Wielkie dzięki za botaniczne inspiracje! Byliśmy wczoraj w Małych Pieninach silną 8 osobową ekipą karpacką. Na przełęczy Rozdziela nie znaleźliśmy już kwitnących Zimowitów. Natomiast kawałek dalej, za siodłem pod Wierchliczką, a także dalej szlakiem, w kierunku na Wysoką odkryliśmy na kilku śródleśnych polankach małe kępy kwitnących Zimowitów.
Pogoda była przepiękna i wciąż dość ciepło jak na drugą połowę października.
Widzieliśmy też ogromnego karpackiego jelenia, który chyba postrzelony 🙁 utknął na Skałkach w Rezerwacie Biała Woda. Straż powiadomiona i mamy nadzieję, że biedaka ściągneli. Pozdrawiamy serdecznie! RX