marteniczki1Niby jeszcze zima, śnieg i mrozy, ale w terenie coś drgnęło i powoli wchodzimy w przedwiośnie! To z wielu powodów niezwykły czas: przygotowywania się do wysiewu nasion, przeglądania doniczek i wszystkiego co potrzeba do ogrodnictwa (w tym jednego z najtrudniejszych: ogrodnictwa balkonowego). Warto też, w zaciszu zakonspirowanych miejsc spotkań, przygotować się do akcji guerrilla gardening, aby potem nie palnąć jakiegoś głupstwa. Dla sympatyków etnobotanicznie.pl i zainteresowanych praktycznym przełożeniem Zielnika podróżnego – mam zapowiedź wznowienia spotkań w Galerii Smaku (Naturalny sklepik) na Krupniczej w Krakowie. Przypominam, że jest to pomysł nie tylko spotkań i rozmów na etnobotaniczne tematy, ale także propozycja uruchomienia upraw w ogrodzie obok sklepu i być może w innym, prywatnym ogrodzie w pobliżu, ale ciągle w samym środku Krakowa. Pośród wielu świetnych inicjatyw tego typu, moja dotyczy ogrodnictwa ekologicznego i dość specyficznych gatunków roślin traktowanych jako pewnego rodzaju indywidualności. Z niepokojem patrzę na opatuloną i pokrytą śniegiem donicę na moim balkonie, gdzie zimuje (po pierwszym roku wegetacji) gojnik (Sideritis scardica) znany z naparów pod hasłem: herbatka bałkańska, górska itd. Więcej w Zielniku…. na s.197-200. Tę cenną roślinę udało się rozmnożyć z nasion przywiezionych przez Nataszę z gór Bułgarii. W drugim roku wegetacji, gojnik wypuszcza pędy kwiatowe, kwitnie i dopiero kwiaty są cennym składnikiem naparów. Jeżeli rośliny przezimują, postaramy się aby rosły także przy Galerii Smaku! Dużo atrakcyjnych nasion jakie przywiozłem z Berlina plus unikalne nasiona z Tajlandii (pewnie będzie tajska bazylia!), które odbiorę w poniedziałek od zaprzyjaźnionej z etnobotanicznie.pl restauratorki (także z ul. Krupniczej w Krakowie!) i znawczyni przypraw, powinny znacznie wzbogacić nasze etnobotaniczne działania na Krupniczej!
Przypominam, że wchodzimy powoli w fascynujący dla etnobotaników okres oryginalnych rytów związanych z witaniem wiosny! Mieszkamy w pięknej strefie występowania wielu pór roku i dlatego warto wyłapać bogactwo tradycyjnych (ale i nowych?) zachowań rytualnych związanych z wchodzeniem z pory uśpienia (śmierci) w pory budzenia się (do życia). Jednym z bardzo sympatycznych rytów tego rodzaju jest zwyczaj obdarowywania się tzw. marteniczkami czyli sznureczkami z biało-czerwonych nici wełnianych. Kolory symbolizują życie i śmierć (bo biały, a nie czarny!, kolor zimy w dawnej Europie tak jak w np. w Indiach symbolizuje śmierć), a sznureczki dostaje się na znak miłości, przyjaźni i wspólnego wejścia w (nową) wiosnę! W Bułgarii, gdzie zwyczaj ten zachował się doskonale i ma swe aktualne, nowe odsłony, święto obdarowywania martenicami (marteniczkami) nazywa się Baba Marta (czasem też Stara Marta, Pierwsza Marta albo Marta) i przypada na 1 marca każdego roku. Za podstawę święta podaje się interesującą przypowieść o Babie Marcie, którą postaram się przytoczyć na etnobotanicznie.pl o ile otrzymam pomoc w jej wiernym przetłumaczeniu z doskonałej książki pt. Bułgarski etno kalendarz. Rytuały, obrzędy i wszystkie religijne święta – Jany Borisovej z roku 2012. Marteniczki mają jednak najprawdopodobniej znacznie starsze korzenie i świadczą o tym podobne zwyczaje jakie spotyka się w Karpatach (nawet na terenie Polski) i ciągle praktykowany zwyczaj obwieszania wybranych drzew marteniczkami. W takim kontekście marteniczki traktowane są jak symboliczne podziękowanie albo życzenie. Pisałem o tym w Zielniku… a nawet jest w nim na s.206 fota takiej właśnie marteniczki z Bułgarii. Bogdan Kiwak, wielki sympatyk marteniczek, nie tylko zrobił fotę (na focie nowe marteniczki z 2013 r. zostały powieszone do sesji fotograficznej na krzewie kłokoczki ) jaką zamieściłem, ale przygotował własnoręcznie kilkadziesiąt marteniczek i zostaną one rozdane podczas koncertu Tundra & The Magic Carpathians i autorskiego spotkania z okazji ukazania się naszej „tundrowej” książki – 28 lutego 2013 r. w Magazynie Kultury w Krakowie, a więc w ostatni dzień lutego i na kilka godzin przed 1 marca – Babą Martą!
W związku z nową książką, będziemy w marcu gościli we Wrocławiu (Tajne Komplety, 14.03), w Szczecinie (Nordic Cross Point Fest., 16.03), w Poznaniu (Kluboksięgarnia Głośna, 17.03), a pod koniec kwietnia odwiedzimy Warszawę. Oczywiście tematem rozmów poza tundrą i Samami (Ich etnobotaniką!) może być też Zielnik…
W krakowskiej Radiofonii kontynuuję cykl audycji z Gochą Nieciecką i zapraszam do kolejnego, nieco zaległego podcastu „radiobotanicznie”. W ostatni piątek udało się zaprosić do studia prof. Andrzeja Chlebickiego i dr Annę Nacher… 🙂 z miłej okazji „tundrowej” książki, ale też interesującej dyskusji nad dziwaczną koncepcją „bałaganu” w przyrodzie i porządkowania go przez ludzi (zgroza!). Podcast z tej audycji będzie za kilka dni i udostępnię go na etnobotanicznie.pl Miłą wiadomością jest to, że w najnowszym numerze Pisma folkowego Gadki z Chatki umieszczono sporo wiadomości na temat Zielnika… i rozmowę na jego temat. Środowiska „folkowe” wydają się być dobrym adresatem wiedzy na temat kulturowych kontekstów roślin?
Sygnalizuję arcyciekwą inicjatywę Redyku Karpackiego , który to redyk ma 11 maja wyruszyć z okolic Brasova (Rumunia) i przez Rumunię, Ukrainę, Słowację, Czechy i Polskę dotrzeć starym, tradycyjnym szlakiem (szlakami!) w Beskid Żywiecki. Inicjatorem wszystkiego jest szef Fundacji „Pasterstwo Transhumancyjne” – Piotr Kohut. To pierwszy taki redyk transkarpacki od czasów, gdy karpackie pasterstwo zostało planowo i metodycznie zniszczone przez mateczkę Austrię za zaborów… Redyk jest pomyślany jako wielkie święto starych tradycji i warto się temu przyglądać!
Powoli zbliżamy się do 200 lubiących etnobotanicznie.pl !!!!! Bardzo się z tego cieszę, wszystkim dziękuję i zapraszam na spotkania, koncerty, do czytania książek i na przygotowywane przez nas warsztaty terenowe!