Prace w Lechnicy powoli wkraczają w fazę bliższą ciału, a zarazem wymagającą większego zaangażowania. Krótko mówiąc, trzeba zakasać rękawy i wziąć się do pracy fizycznej. Kiedy przemierzamy Lechnicę z góry na dół i z powrotem, zawsze podziwiamy tutejszą zapobiegliwość i pracowitość: niemal przy każdym domostwie ludzie się krzątają i widać, że leitmotivem tej krzątaniny jest zbliżająca się zima. Siódma rano (latem) to już środek dnia – dziesiąta wieczorem to głęboka noc. Sami bez większych kłopotów dopasowujemy się do tego rytmu, bo po zwykłej tutaj krzątaninie (nie mowiąc o remoncie), oczy same zamykają się około 21.00, zwłaszcza, kiedy za oknem już ciemno, a w rozpalonym do czerwoności (to nie figura retoryczna!) piecu przyjemnie strzela. Myślę czasem, że wiele jeszcze pozostaje nam do nauki: Pan Lukaš, który robi u nas hydraulikę (zaczęli we dwójkę z ojcem, ojciec wyjechał do pracy w Holandii, kończy syn), chodzi w ciągu dnia do szkoły, popołudniami robi dodatkowe kursy na elektryka, a w weekend – u nas łazienki. Nie ma jeszcze nawet 20tki. Nie wygląda na sfrustrowanego. Zachęcamy go, żeby podjął się pracy, której jeszcze nigdy nie wykonywał sam – ufamy w zdolności i spryt chłopaka, który wiele potrafi się nauczyć, a przede wszystkim – chce się nauczyć. I tak jest na Zamagurzu – każda rozmowa tutaj z pozornym nieznajomym jest zazwyczaj wstępem do fascynujących opowieści. Czasem myślę, jak Lukaš daje radę tak zasuwać? Zwłaszcza, kiedy 4 kursy jednego dnia (jeden po angielsku) wydają mi się sprawą trudną do udźwignięcia.

Dzisiaj zachwyciła mnie następująca korespondencja:

dovol’ujeme si Vás upozornit’, že pri množstve Vašich povinnosti pravedopodbne uniklo Vašej pozornosti, že ste k dnešnemu dňu neuhradili našej spoločnosti nižšie uvedené pohl’adávky po lehote splatnosti:

W istocie, nasza zapłata za prąd wróciła – przypuszczalnie numer konta okazał się błędny, w międzyczasie slowackie instytucje przechodzą na numery IBAN (jaka ulga dla nas, nareszcie można bez problemu wykonywać bankowość internetową za słowackie należnosci!). Przy okazji, porozmawiałam miło z panią na poczcie w Červenym Klaštore (bo tam mamy pocztę!) – będą foty, bo mozaika z wnętrza z ceramicznymi kwiatami na to zasługuje. Myślę jednak, o tym, jak RWEGroup – Východoslovenská energetika czyta w naszych myślach i jak miło nas tutaj zgaaduje na niemiłą okoliczność zalegania z opłatami (choć nie z naszej winy). Jak tu nie kochać tego języka, tego kraju i tych ludzi?

W każdy razie dzisiaj w Lechnicy było tak:

IMG_4576

A w Krakowie było tak:

IMG_4601

Tak, ta czarna czapa to słynny krakowski smog. Okazało się, że dzisiaj wygląda naprawdę źle, czyli tak:

IMG_4602

Puenty nie będzie, ale będzie zapowiedź. Ze już niebawem będziemy mieć dużą grupę Gości, Przyjaciół, Znajomych i to będzie prawdziwy Start. Troche się boimy, że wyjdzie falstart, ale z drugeij strony – czy możemy nie ufać Zamagurzu?