Ta jesień jest całkiem nietypowa dla Biotopu Lechnica i naszych aktywności miejskich. Wiąże się to z wyjazdem A. na kilka miesięcy do USA, o czym uważni czytelnicy już wiedzą za sprawą relacji z wybranych sytuacji i miejsc, prezentowanych w cyklu wpisów na stronie Biotop Lechnica. Polecam je Waszej uwadze, a tym, którym się te wpisy podobają, nieoficjalnie donoszę ? , że szykuje się książka, może druga część Rubieży kultury popularnej!? Ten nietypowy czas obfituje w aktywność teoretyczną, bo właśnie ukazał się nowy numer pisma Herito z rozmową o Karpatach (i o Karpatach Magicznych, jaką przeprowadziliśmy kiedyś w Biotopie Lechnica), a na druk czeka ważny i gęsty tekst A. o permakulturze pt. Obserwuj, reaguj, odkrywaj: permakultura przeciw agrologistyce, który ukaże się (w jesieni?) w piśmie Prace Kulturoznawcze, wydawanym we Wrocławiu. W drodze są też teksty dla BWA w Katowicach i jeszcze jesienią ukaże się tam z pewnością, ważny tekst A. w tomie towarzyszącym projektowi Głębokie Słuchanie, w jakim mieliśmy przyjemność uczestniczyć na wiele sposobów. Ja sam, siedzę już nad nową książką o 7. sezonach w Biotopie Lechnica, będzie gotowa do druku w przyszłym roku. Nie mam jeszcze wydawcy, więc nie umiem powiedzieć kiedy się ukaże. ?

Bardzo udanym pomysłem, okazały się wspominane już – Etnobotaniczne Wyprawy Biotopu Lechnica i za tydzień z okładem, ruszamy na kolejną z nich, już czwartą (!) i o tym pewnie warto napisać jeszcze raz kilka słów. Zasada jest prosta; wybieram cel/region i opracowuję etnobotaniczny scenariusz, który dyktuje sprawy logistyczne. To doskonała forma na uprawianie turystyki, ale w naszym przypadku chodzi także o dwie ważniejsze sprawy. Pierwsza z nich, to zbudowanie dobrej sytuacji dla celebracji naszych starych i nowych znajomości, przyjaźni i wspólnej pracy (i dlatego sięgam po grafikę z jednej z tras Karpat Magicznych, odwołującą się do idei Samów, nazywanej „reindeer luck”),  a druga, to praktykowanie etnobotaniki praktycznej jako metody poznawania świata (metody badawczej) w interdyscyplinarnym zespole. Tym razem wybieramy się w Białe Karpaty na pograniczu Słowacji i Czech, pogranicznym obszarze Moraw, znanym (nie u nas…) z najstarszych w Europie tradycji upraw winorośli, sadów, ogrodów i tego co dzisiaj trzeba by po polsku nazwać – zadrzewieniami karmiącymi. Wolimy nazywać te rodzime dla Europy, bardzo interesujące przyrodniczo, trwałe i wielofunkcyjne (a więc permakulturowe) wytwory ludzi/Natury mianem-  „food forest” lub „forest gardening”, bo ciągle brzmi to nam „lepiej”. ?                                                                                              Mamy wiele rozmaitych celów i miejsc do zobaczenia (niestety czas jest zawsze nieubłagany…), ale dwa zobrazują Wam mój sposób myślenia o Wyprawach. Miasteczko Puchov z Muzeum archeologicznym to cel ze sfery badania dawnych kultur, w tym wypadku bardzo interesującej „kultury puchowskiej” i śladów jakie pozostawiły silne obecności Celtów (a więc i Druidów) w tym regionie. Drugi cel jest także bardzo konkretny, ale i inspirujący do szerszych badań. To najplenniejsze drzewo owocowe Europy – jarząb domowy (Sorbus domestica), które wydaje się być mało u nas znanym hitem (z) przyszłości. Daje nawet 1200 kg owoców (jabłonie dają ok. 500 kg owoców z rekordowych drzew) i stanowi jeden z najbardziej interesujących „kejsów” badawczych w zakresie etnobotaniki, ale i sadownictwa. Łatwo dostępne hasła w sieci, nie dają zbyt łatwo odpowiedzi na rozmaite pytania, ale mam już najważniejsze publikacje na temat tej niezwykłej jarzębiny i to one wyznaczają naszą marszrutę.

Jarząb domowy z Białych i Małych Karpat to ekotyp drzewa, które nadaje się do pozytywnej, afirmacyjnej akcji wobec sprowokowanej przez ludzi katastrofy klimatycznej i ekobójstwa na skalę światową. Drzewo to bowiem owocuje w swej „czystej” postaci, dopiero po 30 latach. Po pierwsze, sadzimy je zatem dla innych, po drugie sadzimy je z nadzieją, że będzie dla ludzi jakieś „za 30. lat”. W planie mamy kupienie kilku sadzonek w renomowanej szkółce drzew specjalizującej się w tym właśnie gatunku. W naszej ekipie znaleźli się fachowcy ogrodnicy i mam nadzieję na uzyskanie wielu odpowiedzi podczas tego wypadu.

Spotkania otwarte w Bonobo w Krakowie (Mały Rynek 4, najbliższe to: 17.X, 14.XI i 12.XII, od 19.00), to bardzo satysfakcjonująca forma jesiennej i zimowej aktywności. Na pierwszym spotkaniu z tego cyklu przedstawiłem relację z 3. Etnobotaniczej Wyprawy Biotopu Lechnica (na pogranicze słowacko-węgierskie, do Cerova Vrchovina z jej 100. wygasłymi wulkanami), ale głównym tematem były zręby permakultury i proste ćwiczenie (w formie pisemnej ankiety) dotyczące tego na ile poważnie myślimy o zmianach jakie wraz z katastrofą środowiskową nadciągają. Dodatkowo, jak zwykle, mówiłem o kilka realizacjach praktycznych praktycznych: budkach dla orzesznicy, dokarmianiu owadów i bardzo ciekawym systemie stałego, oszczędnego nawadniania OLLA, a także mojej nawadniającej „instalacji lejkowej”. ?

Najbliższe spotkanie w Bonobo zapowiada się ekscytująco!!! Właściwie, to jest potwierdzenie osiągnięcia celu jaki sobie kiedyś stawiałem (a spotkania tego typu prowadzę już 6. rok, pierwotnie w krakowskim Bunkrze Sztuki – BioFlow, a potem w Bonobo – Etnobotanika praktyczna), w postaci stworzenia miejsca i okoliczności dla swobodnej prezentacji różnych ludzi i wielu idei wokół głównego tematu jakim jest udział roślin w kulturze ludzkiej. Program jest następujący; Goście i ich rewelacyjne doniesienia i propozycje oraz prapremiera filmu pt. PlantVision, który pokaże realizację naszego projektu Plantline podczas Festiwalu w Wojszynie, w sierpniu tego roku.

Prezentacja filmu nastąpi przy udziale jego głównego twórcy – Marcina Saroty, a także Bogdana Kiwaka, który odpowiadał za główną oś projektu czyli realizację uprawy fotografii organicznej… wystarczy?                                                                                            Poza tym Bogdan pokaże kilkadziesiąt rozmaitych instrumentów z bzu czarnego własnej produkcji (można będzie coś kupić lub zamówić) firmowanej przez Domową Manufakturę Instrumentów  i Biotop Lechnica. Dlatego też przypomnimy też inny film z Wytwórni Spitzenberg Studio (od starej nazwy Lechnicy z austriackich map) o zimowym pozyskiwaniu drewna księżycowego bzu czarnego. Goście specjalni to Katarzyna Przyjemska-Grzesik z Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie z dobrymi wieściami z Chin oraz Joanna Milewska z Londynu, powie o tym jak się pracuje w zawodowym i społecznym sektorze zieleni w Londynie i jak czasem daleko to prowadzi… zobaczcie na ilustrację nad tym akapitem!

Jeżeli się wybieracie, to bądźcie punktualnie, bo tym razem mowy nie ma o przeciąganiu dyskusji (co bywa takie przyjemne…), gdyż część z nas bezpośrednio z Bonobo jedzie do Lechnicy, aby rano ruszyć w Białe Karpaty…

W samym Biotopie Lechnica także dzieje się wiele na każdym „froncie”… ? Przybywa gatunków roślin w ekspozycyjnych miejscach, zioła są pozbierane i dosuszają się na werandzie, postępuje remont w tzw. dolnym domku i zmiany są znaczące, a także powoli, ale wytrwale ? postępuje rozbiórka starego garażu. Utrzymał się też plan budowy letniej kuchni i pieca chlebowego do początku grudnia. Mamy już prawie dopracowany projekt techniczny i część konstrukcji do postawienia samskiego lavvo („tipi”), a także wybrane miejsce dla niego, co zmieni mocno sytuację w górnej części ogrodu. Jeszcze trochę wysiłku i na koniec 2020 roku, tak jak zakładałem w 2014 roku, zamkniemy główne zręby dla budowy permakultury. Bardzo czekam na czas, gdy już nie będę musiał sprzątać i remontować aż tak wiele i zabiorę się za inicjowanie permakultury w większym wymiarze, teraz mogę na to przeznaczyć jakieś 25 procent „mocy”, a chciałbym wreszcie odwrócić proporcje.

Mam nadzieję, że zainteresowały Was te aktywności i zastanowicie się nad wsparciem nas poprzez uczestnictwo, pomoc i wszelkie inne aktywności. Może z tego kiedyś urośnie coś bardziej autentycznego i mniej naprędce nadymanego, niż te dziwne przedwyborcze polityczne”zielone” twory? Może jacyś politycy i animatorzy kultury wspaniale opowiadający o edukacji ekologicznej i społecznościowej, łaskawie posłuchają o czym od 6. lat mówimy (a nie chodzi tu jedynie o mnie, bo przez moje spotkania przewija się wspaniała ekipa fachowców, utytułowanych naukowców, znakomitych aktywistów …) i przyniesie to dobre skutki w przyszłości? Byłoby pięknie… Z nadzieją i stale zapraszam!

Pierwsza od góry fotka, to nowa pokrywa kanału zamontowana przy ul. Mogilskiej w Krakowie, a grafika na końcu wpisu to znak zaproponowany w książce YES NATURALLY. How Art SAVES The WORLD wydanej przez Niet normal Foundation w Rotterdamie w 2013 roku (wydawnictwo towarzyszące wystawie o tym samym tytule).