Drzewo na trudny czas albo 4. Etnobotaniczna Wyprawa Biotopu Lechnica
Kolejna, czwarta już Etnobotaniczna Wyprawa Biotopu Lechnica, miała nas zaprowadzić na Południowe Morawy, do regionu gdzie rośnie (i jest doceniana) -oskeruše – jarzębina domowa Sorbus domestica. Na ten gatunek zwracałem uwagę wielokrotnie we Włoszech (od Genui po Sycylię), w Słowenii i Austrii, a kilka lat temu napotkałem także, pełne entuzjazmu opisy tego drzewa pochodzące ze Słowacji i Czech. Okazało się w ten sposób, że to gatunek nie tylko, że nie ograniczony do strefy śródziemnomorskiej, ale może nawet rodzimy dla ciepłych stoków Białych i Małych Karpat!
W popularnym przekazie jarzębina (jarząb) domowy to daleki, ciepłolubny i „egzotyczny” kuzyn jarzębiny, znanej nam z całej Polski. Morawy, a szczególnie ich południowa część, to region zasiedlony przez długi czas przez Celtów. Wykopaliska archeologiczne w granicznym dla Białych Karpat – Puchowie, posłużyły do stworzenia terminu „kultura puchowska”, którą opisuje się te odlegle czasy. Plemiona celtyckie słynęły z wielu umiejętności i kultury, a ich wysoki poziom gospodarowania ziemią i ogrodnictwa, został odtworzony na tym samy poziomie na ziemiach, które opuścili dopiero po 400 latach od ich zniknięcia. Tak jak winorośl, którą na stokach Małych i Białych Karpat Rzymianie zastali z rozczarowaniem (bo starali się „przykryć” swoją agresywność i złe zamiary, bajdą o wybitnej kulturze jaką nieśli Europie…), tak być może domowa jarzębina rosła na tym obszarze w najlepsze.
Według inwentaryzacji na terenie Małych i Białych Karpat rosną okazy jarzębiny domowej o wieku: 530 lat (Małe Karpaty), 470 lat (Białe Karpaty), 400 lat (Białe Karpaty) … i kilka innych o wieku ok. 300 lat! Drzewa tego gatunku owocują po około 15-30 latach od posadzenia i można się tylko domyślać, że o ile to nie są przedstawiciele pierwszego pokolenia w opisywanym regionie ( a raczej tak nie jest), to historia obecności jarzębiny domowej sięga minimum kilkaset lat. Słaba znajomość jarzębiny domowej w Polsce może dziwić, bo drzewo jest najplenniejszym drzewem owocowym Europy (daje do 1000 – 1200 kg z jednego dorosłego drzewa) i zasługuje na większe zainteresowanie niż aronia czy aktynidia (mini kiwi), które z takim oddaniem i wytrwałością polecane są pod polskie strzechy… 🙂
Kluczem do uprawy jarzębiny domowej jest w dużej mierze klimat (ciepło), ale także gliniasta gleba, no i posiadanie banku nasion, a więc starych, owocujących drzew. Ciepło nadchodzi wraz ze zmianą klimatu, a bank nasion jest o 200 km od polskiej granicy…
Sadzonki oskeruše mogą być klasycznie uzyskane z nasion, ale obecnie sporo pracuje się nad szczepieniem, co daje skrócenie czasu oczekiwania na pierwsze owocowanie o połowę, a czasem więcej. W wielkim skrócie: trzeba z jarzębiną domową zacząć pracować.
Owoce oskeruše są stosunkowo duże – te które zebraliśmy podczas 4.EWBL miały około 2,5 – 2.7 cm średnicy i długości (mieliśmy do czynienia wyłącznie z okrągłymi owocami), ale spotyka się owoce większe i na Sycyli bywają długie na ponad 4 cm. Zmienność kształtu owoców (wyróżnia się 6 typów), który oscyluje pomiędzy okrągłym, a gruszkowatym, nie jest jedyną zmiennością u tego gatunku. W Białych Karpatach pokazano nam kilkanaście drzew pochodzących z tego samego źródła i każde z nich tworzyło własny, indywidualny kształt korony. Może to świadczyć o dużej plastyczności tego gatunku (a przecież jarzębiny u nas uważane są za drzewa pionierskie), co w dobie zmian klimatu, dobrze rokuje dla prób uprawy poza dotychczasowym zasięgiem gatunku.
W szkółce domowej… siewki, sadzonki, młode drzewka i drzewa owocujące, ale także archiwum… cyfrowe.
Poniżej, zebrane owoce jarzębiny domowej (gatunek ten zrzuca owoce i zbiera się je z ziemi) na moich fotkach.
W jednym owocu znalazłem (próba 14 owoców) od 1 do 4 nasion (pestek).
Liście są ostro piłkowane i umieszczone na długich „ogonkach”, kilkanaście mierzyło około 15- 16 cm.
Jarzębina domowa słynie z dużych, słodkich i aromatycznych (smak gruszkowy?) owoców, ale także z doskonałego drewna, stosowanego do wyrobu przedmiotów, które musiały być odporne na działanie znacznych sił.
W dawnych czasach łączono jej owoce z gruszkami i owocami nieszpułki, jako podstawy do otrzymania aromatycznego zacieru i wina. Oskeruše są znane tak dawno, że wokół nich stworzono rozmaite mityczne opinie, wierszyki, powiedzonka. Jedno z nich mówi:
pić oskoruszowkę to życie, kosztować ją to jest doświadczenie, a opowiadać o niej jest nauką,
a inne proponuje:
pochwalmy to morawskie drzewo, podziękujmy ojcom i dziadkom.
Jarząb domowy jest uprawiany i znany z dzikich form w wielu krajach Europy, ale także wyspowo spotyka się go w Afryce i Azji. Gatunek jest od lat pod bacznym okiem zawodowców i podaje się nawet wyniki jego inwentaryzacji: 50 dorosłych drzew w Luksemburgu, 500 owocujących drzew w Szwajcarii, 500 owocujących jarzębin domowych w Austrii, 6000 w Niemczech, na ok. 10 000 drzew owocujących ocenia się populację w krajach byłej Jugosławii i Grecji. Sporo, bo od 2 do 5 tysięcy ocenia się liczbę owocujących drzew na Węgrzech, w Czechach ma jej być ok. 1, 5 tysiąca, a na Słowacji rośnie ok. 400 dorosłych drzew pośród 2-3 tysięcy młodszych jarzębów domowych. Ostatnio natrafiono na ten gatunek w Turcji, a rośnie też w całych Włoszech, Hiszpanii, Francji, w Danii, w Wielkiej Brytanii żyje na granicy swego zasięgu, jest obecna na Kaukazie i w części Ukrainy.
Opisywane drzewo jest tak fascynującym gatunkiem, że cieszy się wyjątkowo mocnym zainteresowaniem „wtajemniczonych” … i wcale mnie to nie dziwi.
Nie bez trudu pozyskaliśmy 9 sadzonek jarzębiny domowej z jednej z najciekawszych, domowych szkółek (właściciel przyznał się nam, że drzewka jakimi tej jesieni dysponuje są zarezerwowane od miesięcy i to … po 2, 3 razy każde z nich !) i są pewnie już posadzone w Krzeczowie, Hubie, na Śląsku, w Niepołomicach, trzy sadzonki zostaną na Słowacji (Biotop Lechnica), a jedna poleci jutro do Londynu, do jednego z parków społecznościowych. Mam nadzieję na pokazanie fotografii posadzonych sadzonek i informowaniu Was/mnie o tym jak im się wiedzie daleko od Moraw?! 🙂
Nasza wyprawa była rekonesansem na terenach dawnych wpływów celtyckich i kultury winnej, być może starszej od tej roznoszonej na ostrych mieczach Rzymian, ale także obszarze gdzie dotarły fale Wołochów. Nazwy mniejszych regionów – Valaske Moravy czy Slovacko (to region w Czechach w Białych Karpatach, a nie Słowacja)… i nazwy miejscowości bardzo inspirują do układania następnych podróży.
Widok z Trenczyna na Białe Karpaty i samo miasto to osobna opowieść… np. o odnowieniu starego sadu czereśniowego za sprawą inicjatywy społecznej wspartej przez miasto.
Morawy to region gdzie natrafia się na zaczarowane miasteczka, gdzie księgarnie otwiera się już o 9.00 rano… a wszystko nam mówi: musicie wrócić i mieć więcej czasu!
Obelisk upamiętniający budowę ważnej nitki kolei karpackiej stoi na granicy Słowacji i Czech, ale opowiada o regionie, który miał zawsze także swoje własne granice, a bywało, że był bardzo, bardzo rozległy…
Miasteczko Wołoskie Kapelusze (albo Pasterskie Kapelusze) to prawdziwa perełka!
Białe Karpaty sąsiadują z wieloma pięknymi i ciekawymi pasmami górskimi! Urozmaicenie krajobrazowe zastanawia i skłania do układania planów…
Etnobotanika jest doskonałym kluczem nie tylko do układania podróży, ale i do dzielenia się wiedzą… bo uczestnicy naszej eskapady znają bylicę chińską z permakultury Biotop Lechnica, ale to co robi się z nią (w postaci substancji o nazwie moksa, uzyskiwanej w całkowicie alchemiczny sposób) najlepiej wytłumaczy znakomity znawca medycyny chińskiej… to są te momenty, dla których WARTO :-))) !
Innego rodzaju alchemia z Białych Karpat pokazuje jak słabo w Polsce z wiedzą o sąsiednich krajach, o sąsiednich kulturach.
Poza Wołochami, to cywilizacja Celtów intryguje w historii południowej części Moraw.
W słynnej osadzie Havranok pod Tatrami, zakończyliśmy główną część naszej Wyprawy. Całe wzniesienie, na którym zrekonstruowano (odtworzono) osadę Celtów i miejsce kultowe, gdzie najprawdopodobniej rezydował duchowy przewodnik Celtów – druid, porastają bardzo stare bzy czarne, a sąsiednie lasy pełne są buków. Krajobraz jeszcze i dzisiaj powoduje, że siła Natury karmi nas energią i entuzjazmem. Tu doświadcza się tego stanu, który nazywają potocznie – „wiem, że żyję”…
Havranok jest naprawdę ważnym celtyckim śladem, a w pozostałości po druidycznym sanktuarium, gdzie na chwilę przysiadłem, znaleziono m. innymi – fragmenty 43 czaszek wilków, fragmenty 22 czaszek dzikich koni, 39 czaszek dzikich turów, 75 czaszek dzików, 51 czaszek dzikich kozic i owiec… Gdyby ktoś chciał sprawdzić, to proszę – opracowanie: K. Pieta, Keltske osidlenie Slovensko, Nitra 2008.
Uczestnikami 4. Etnobotanicznej Wyprawy Biotopu Lechnica – 18-20.X.2019, były: Bożena, Natasza, Joanna, Małgosia, Madzia, Viola, byli: Marek i Marek, Artur, Piotr. Na FB jest sporo fotografii i filmów umieszczanych tam na bieżąco przez uczestników Ekspedycji, które doskonale uzupełniają tę bardzo okrojoną relację.
Fotografie w tekście – moje, Nataszy i Bożeny. Wykorzystałem w opisie fenomenu Sorbus domestica informacje z opracowania pt. Oskeruše – strom pro novou Evropu (praca zbiorowa) i informacje z pierwszej ręki od dr Mullera, który dał nam przykład wielkiej gościnności, cierpliwości i entuzjazmu! Było też interesujące, gdy Joanna, podczas naszej akcji wieczornej w sadzie z jarzębinami domowymi, kasztanami jadalnymi i innymi drzewami owocodajnymi, kontaktowała się na bieżąco z p. dr ing. Ladislavem Bakayem z Uniwersytetu w Nitrze, gdzie prowadzi bardzo ciekawe prace sadownicze, m. innymi z jarzębiną domową.
Miłośnicy oskeruše, łączcie się! 🙂