Na zaproszenie Teatru Łaźnia Nowa w Nowej Hucie miałem wiosną wykład/prezentację na temat etnobotaniki i nowego ogrodnictwa. Po zakończeniu części oficjalnej i z pomocą świetnej ekipy z Łodzi udało się przeprowadzić małą akcję guerrilla gardeningu w postaci posadzenia kilku cebul lilii. Lilie to moja partyzancka specjalność i nazywam te akcje guerril(i)a… Jakiś czas temu otrzymałem z Teatru fotografię (osoba zakonspirowana i znająca pewne sprawy) lilii jakie wyrosły wspaniale tuż przy wejściu do Teatru. Na obrazek pokazany na FB odezwała się nasza dobra znajoma Olga L., że od jakiegoś czasu obserwowała te pięknie kwitnące kwiaty z okna mieszkania swojej rodziny i zastanawiała się jak to się stało… Cebule kupiłem okazyjnie na targu w Starym Sączu jako czysto białe i nadające się doskonale na dla „dziewczynek podczas pierwszej komunii” … Cóż… moje zdziwienie kiedy zobaczyłem co wyrosło z cebul śnieżno białych, „komunijnych” lilii pewnie i tak nie było tak duże, jak to co przeżyły mamy, babcie i ciocie kiedy doczekały się kwiatów dla swych córek, wnuczek i siostrzenic… Malarz i aktywista Darek Paczkowski na moje pytanie co mam zrobić tej sprzedawczyni kiedy ją gdzieś zobaczę radził … ucałować i podziękować za tak piękne kwiaty. Czy to nie jest opowieść etnobotaniczna o walorach „przypowieści” ?
lilehuta