Do mamutowców i trąbiącej skały!
Jedną z naszych ulubionych form wspólnego uczenia się są towarzyskie wyprawy w ciekawe, czasem mało znane, a zawsze bardzo interesujące regiony i miejsca na Słowacji. Trasy układam według klucza etnobotanicznego i zazwyczaj trafiamy w fascynujące miejsca i spotykamy interesujące rośliny lub całe kompleksy etnobotaniczne. Na marzec tego roku przygotowałem wiosenną, drugą wersję (zupełnie inny zestaw gatunków roślin niż zastaliśmy w lipcu 2019 roku) wyprawy do Krainy Stu Wygasłych Wulkanów na pograniczu Słowacji i Węgier. Nasza „5. Ethnobotany Expedition” nie doszła do skutku, bo w marcu zostaliśmy zamknięci w pandemicznym areszcie domowym i dopiero od lipca mogliśmy spokojniej pomyśleć o powrocie do naszych wypadów. Pierwszy z nich był bardzo krótki i odwiedziliśmy Bardejov i Bardejovskie Kupele (skansen!) w zaledwie pięcioosobowym składzie. Wszystko się doskonale udało więc następną podróż przygotowałem już nieco dłuższą i głównym celem była Banska Stiavnica oraz Trąbiąca Skała, a pobocznym było miłe (i smaczne!) testowanie kompleksu Sbojska – nowego miejsca gdzie można dobrze i ciekawie zjeść przysmaki kuchni pasterskiej.
Banska Stiavnica to poza unikalnym, górniczym miasteczkiem w kalderze mezowulkanu, które kiedyś dosłownie stało na złocie i srebrze, także jeden z ciekawszych parków drzewnych (dendrariów) jakie zawdzięczamy Akademii Górniczej i panom – Rudolfowi von Feistmantelowi (początki kolekcji 1838 rok!) i Karolowi Wagnerowi, który prace kontynuował i poszerzył.
Zanim jednak dotarliśmy do dendrarium, nasza mała ekipa wyjechała po porannej kawie z Lechnicy i przez Poprad, zwyczajowe obmycie twarzy w wodzie źródeł Hronu w Telgarcie, a potem przez Brezno (z małym popasem w Zbojskiej) wjechaliśmy wreszcie w region gdzie rosną dęby burgundzkie. Na fotografiach jest nasza mini ekipa w koszulkach organizacyjnych (projekt ideowy mój, projekt plastyczny Paweł Sky) oraz dąb burgundzki na kośnej łące na trasie podróży. Więcej w nastepnym odcinku!