Symbolic and Ritual Plants
Europa dla etnobotaniki jest ważnym (ale trudnym) kontynentem, ze względu na ilość przeróżnych interakcji z całym światem i światami wewnętrznymi oraz gromadzenie wszystkiego co zobaczono, zbadano, ukradziono, wyłudzono, zagrabiono i otrzymano w prezencie podczas setek lat nękania świata przez kilka europejskich narodów. Z jednej strony, to etnobotanika gatunków „odkrywanych” przez wyprawy kupieckie, wojsko, duchownych, rolników i ogrodników, leśników, naturalistów i techników na świecie i nadawanie im całkiem innego statusu (np. kauczuk, np. krasnodrzew pospolity, np. ziemniak… itd. itd.), ale z drugiej (i dla mnie ciekawszej) etnobotanika rodzimych lub zasiedziałych gatunków europejskich. Tu warto zwrócić uwagę, że w Europie w czasach podbojów „nowych światów” wiele obszarów starego kontynentu miało status kolonii i quasi kolonii tworzonych na obszarach „dzikich” – na tzw. Bałkanach (samo to określenie jest konstruktem politycznym o ciekawej historii i warto o tym poczytać w książce pt. Bałkany wyobrażone – Maria Todorova, Czarne, Wołowiec 2008, a w oryginale: Imagining the Balkans, Oxford 1997), albo w tzw. Europie Wschodniej czy Europie Środkowej (bardzo ciekawie zmieniały się granice tych obszarów w debacie publicznej ostatnich 20 lat… 🙂 ). Kiedy pisałem Zielnik podróżny. Rośliny w tradycji Karpat i Bałkanów miałem przekonanie, że warto pokazać etnobotaniczny kanon tej części Europy i nawet nie przypuszczałem, że moja intuicja popchnęła mnie do opracowania tak krytycznego dzieła 🙂 Wiedziałem, że w USA, Francji, Wielkiej Brytanii… 🙂 więcej wiedzą o florze i etnobotanice gatunków w (odpowiednio): Ameryce Środkowej i Południowej, Indonezji, Indii i Australii niż o Karpatach i Bałkanach, a jedynie Niemcy (za sprawą także polskich badaczy publikujących w języku niemieckim za czasów Austro-Węgier o czym wspominałem w Zielniku…) wiedzą coś o wschodzie Europy. Nie myślałem, że to aż tak poważna luka w studiach, wiedzy i mentalności… 🙁 Dowiedziałem się o tym gdy w mojej bibliotece swoje miejsce (wreszcie!) znalazło przepięknie wydane, opasłe i naprawdę świetne dzieło pt. Compendium of Symbolic and Ritual Plants in Europe opracowane niezwykle drobiazgowo i wyczerpująco przez dwoje autorów: Marcela De Cleene i Marie Claire Lejeune, a wydane fenomenalnie przez Man&Culture Publishers, Ghent, Belgium w 1999 (i 2000, 2003). Wydawnictwo składa się z dwóch osobnych tomów: Trees & Shrubs / Herbs, które kryją się w pięknie wykonanej, dodatkowej oprawie z grubego kartonu. Temat, praca włożona w książkę (podobno to rezultat 20 lat badań!) i sposób wydania decydują o tym, że jest to mega bibliofilska pozycja dla poważnych ludzi 🙂 .
Compendium… rozpoczyna cytat: Tracing the history and symbolism of virtually any plants is a fascinating exercise in comparative religion, sociology, philosophy, and history. Richard Klein (1923 – 1997)
Obydwa tomy Kompendium… są opracowane podobnie, według przyjętego szkieletu tekstu zawierającego trzy podstawowe sfery: Botanical (wiedza botaniczna obejmująca nazewnictwo popularne, środowisko/siedlisko, opis gatunku), Cultural ( konteksty kulturowe obejmujące: obecnosć w rytuałach, mitologiach, symbolice, magii, użytkowaniu, wierzeniach, legendach i bajkach) oraz Uses (wykorzystanie roślin w ziołolecznictwie, kosmetyce, rolnictwie, przemyśle, budownictwie, w domu – kuchni i ogrodzie).
W pierwszym tomie o drzewach i krzewach opisano około 60 gatunków (w rzeczywistości znacznie więcej, bo tekst jest bardzo gęsty i omawia wiele pokrewnych gatunków) na 885 stronach!!! Do tego są ilustracje w postaci grafik (to mój faworyt, bo kolorowe fotki zawsze tych samych kwitnących roślin stają się już trudne do zniesienia w niby naukowych dziełach i dziełkach), doskonałe fotografie i reprodukcje ilustrujące zagadnienia kulturowych emanacji roślin, które można chyba liczyć na setki… Odnotowałem małą satysfakcję, bo świetni i utytułowani autorzy najwyraźniej poszli kiedyś tym samym tropem co ja przy pisaniu Zielnika... i opis gatunków drzew ważnych dla etnobotaniki Europy zaczynają od… akacji. Jak wiadomo to drzewa rosnące naturalnie w Afryce i Australii, ale podobnie jak mirt i rozmaryn w Karpatach (gdzie te gatunki nie występują naturalnie) są ważne dla rozpatrywanego tematu. Przegląd gatunków poprzedzają arcyciekawe rozdzialy i wymienię jedynie rozdział 3: Ritual plants in our daily lives, 4: Do old symbols, myths and rites still have any point?, 5: Tree symbolism… ej boy 🙂 Na końcu książki jest oczywiście index nazw omawianych gatunków, bez którego czytelnik ma zawsze spory problem, ale w tym wypadku ten problem byłby naprawdę wielki. W tomie II, traktującym o roślinach zielnych opisano także znacznie ponad 70 gatunków na 695 stronach. Także tutaj znajdziemy rewelacyjne rozdziały i opisy gatunków; wspomnę jedynie o rozdziale 3: Flowers as symbols, 7: Symbolic and ritual herbs.
W notkach o Compendium… wyczytać można (na okładce, więc autorzy to akceptowali), że jest to: akademicki głos na temat wiedzy o symboliźmie i rytach roślinnych… i tak zapewne jest, ale skoro tak, to mimo wielkiej pracy w kilku miejscach spotkało mnie tym większe rozczarowanie. Pierwsze i najważniejsze, to rozczarowanie poglądem autorów na Europę – opublikowane w 1999 roku, a nie w XVIII czy XIX wieku! Europa to w dalszym ciągu tzw. Stara Europa z centrum chyba w Belgii i Holandii? 🙂 Mimo Brukseli, trudno się nie uśmiechnąć! W tej Europie akademików z Belgii/Holandii nie tylko brak jest Karpat – jednego z najrozleglejszych obszarów górskich i podgórskich Europy, ale też i na dobrą sprawę tzw. Bałkanów, a mam wrażenie, że i części południa Europy, o wschodzie i dalekiej północy nie wspominając. Karpaty znalazłem w krótkich akapitach: przy okazji notki o limbie, modrzwiu, świerku oraz przy opisie pierwiosnki (tam jest tylko: Bukovina, Romania), a także jedynie w nazwie (?): Carpathian Walnut. We wspomnianym opisie świerka poza Karpatami wymieniono także Bohemię (Czechy) i Bośnię… i to chyba najbardziej wyczerpujący opis dalekich i mało znanych w Belgii terenów dzikiej Europy?! Jest jeszcze maleńka, ale ciekawa informacja, że na terenie: Silesia, Poland w 1935 roku opisano leczenie z pomocą szafranu zmieszanego z tłuszczem… i chyba tyle…. Tu polecam (autorom Compendium… w pierwszej kolejności) książkę: Wild Europe.The Balkans in the Gaze of Western Travellers – Dzika Europa. Bałkany w oczach zachodnich podróżników – Bozidara Jezernika, która ukazała się w oryginale w 2004 roku w Londynie, a w Krakowie w 2007). Jako przyrodnik mam też inne uwagi i wspomnę jedynie o kilku… 🙂 Jedna z nich dotyczy operowania politycznym podziałem Europy i nazwami krajów, które jak np. Belgia nie mają właściwie żadnego znaczenia w podziale Europy na krainy przyrodnicze, a i kulturowo są podzielone. Dotyczy to także Holandii w sensie małej oryginalności i słabego reprezentowania jakiegoś charakterystycznego zbioru siedlisk czy krain przyrodniczych naszego kontynentu. Odnoszenie się do Belgii i Holandii właściwie niewiele mówi poza opisaniem w dużym stopniu wtórnych i przejętych od innych wierzeń, roślin i kultury. Nie byłoby tej uwagi gdyby w tytule nie było: Europa, ale np. Zachodnia Europa… Europa bez strefy alpejskiej, śródziemnomorskiej i borealnej… to gdzie to jest właściwie? Moje rozczarowanie (ale zaznaczam, że jedynie częścią zawartości tego bardzo bogatego i prawie doskonałego dzieła) budzi nie uwzględnienie w opisach ważnych dla Europy gatunków np. Rhodiola rosea czy Sideritis scardica, albo dziwne potraktowanie takiej rośliny i etnobotanicznego giganta jak Atropa belladonna…
Kolejny raz potwierdza się potrzeba botaniki krytycznej wyrażona w tytule mojego rozdziału Zielnika… s.294: Badanie badaczy… chociaż zdaję sobie sprawę, że i moja krytyczna recenzja mówi coś także o mnie. A mówi gorzko, bo ciągle jesteśmy w sytuacji, w której akademicy ze Starej-dawnej-Europy nie mają chęci dowiedzenia się co piszą ludzie poza starym centrum, ciągle nie muszą. Todorova i Jezernik są w polskich przekładach bo opublikowali swoje książki po angielsku… Dalszy ciąg tej recenzji będzie zaskakujący, ale nastąpi niezbyt szybko.