Stare drzewa i pachnica
Każdego tygodnia w Polsce wycina się niepotrzebnie wiele drzew. Padają całe parki, zadrzewienia wzdłuż małych cieków wodnych i dużych rzek, a w miastach trzebienie wszystkich drzew, które są większe od miotły, zaczyna być normą. Oczywiście jest wiele sytuacji, w których drzewa przeszkadzają, zagrażają, stają się niebezpieczne dla ludzi i mienia, ale nigdy nie są zbędne. A tak, niestety sugeruje wprowadzany od lat przedziwny obyczaj pozbywania się starych drzew pod każdym pretekstem.
Wiele osób opierając się na wiedzy szkolnej, intuicji, względach estetycznych i zwykłym zdrowym rozsądku zaczyna być zaniepokojona w najwyższym stopniu tym zjawiskiem i na wszelkie dostępne sposoby stara się z tą sytuacją pracować. Warto więc aby jeszcze lepiej rozumieć wartość starych drzew i mechanizmy prawne jakie z jednej strony pozwalają na ich wycinanie, ale i skuteczną ochronę. Tak to jest z prawem…
Stare drzewo trzeba traktować jako złożony ekosystem złożony z samego drzewa oraz wielu organizmów żyjących na nim, w nim i blisko niego. Do najbardziej zadziwiających tego typu organizmów należy spory ( dorasta wielkości ponad 3-5 cm, a więc czasem jego gabaryty przypominają pudełko do zapałek!) chrząszcz o nazwie: pachnica dębowa (Osmoderma eremita). Chrząszcz ten ma interesujacy rozwój i jest związany wyłącznie ze starymi drzewami, często z drzewami obumierającymi i obumarłymi, ale zawsze dziuplastymi. Samica składa w dziupli takich drzew ok. 30 jaj, z których wylęgają się larwy. Rozwój larw trwa 3-4 lata! W tym czasie, rosnące wolno larwy (a dorastają do 6-10 cm!) żywią się celulozą z próchna, w którym wygryzają chodniki. Pod koniec rozwoju także z rozdrobnionego próchna sklejanego „śliną” larw budowane są kokonowate osłony nazywane – kokolitami. Aby larwa mogła żywić się celulozą wybiera ona te części próchna, które są chemicznie zmienione przez specyficzne grzyby żyjące w dziuplach, a po spożyciu wstępnie rozłożonego próchna w trawieniu celulozy pomagają bakterie – stali mieszkańcy organizmów larw. Nie do końca wiadomo czy bakteriom tym towarzyszą jeszcze jakieś inne organizmy i dlatego wielu autorów podpiera się określeniem, że są to „bakterie i pierwotniaki”, cokolwiek miało by to znaczyć? Gdybyśmy rozumieli ten mechanizm, być może ludzie mogliby żywić się także celulozą. Na pierwszy rzut do zjedzenia proponuję kilka pisemnych/papierowych uzasadnień potrzeby wycinania drzew nad rzekami i w parkach. 🙂
Pachnica to chrząszcz pachnący 🙂 i faktycznie samiec podczas godów wydziela lekko piżmowy zapach. Tyle wiemy o tym zapachu jaki towarzyszy feromonie pachnicy. Dorosłe chrząszcze właściwie nie jedzą i żyją krótko, a nie są też wędrowcami, bo w czasie swego życia przebywają podobno najwyżej kilkadziesiąt metrów, do około 300 w przypadku tych najbardziej nastawionych na podróże. 🙂 Zazwyczaj (jak podają specjaliści od tego gatunku) chrząszcze siedzą na brzegu dziupli i tylko zmuszone podlatują ( a są kiepskimi lotnikami) na sąsiednie drzewa dziuplaste. {ewnie dlatego w nazwie łacińskiej nazwano je eremitami. Z tego trybu życia wynikają kłopoty pachnicy z przeżyciem w państwach, które przyjmują marsz z piłami na stare drzewa jako zasadę. Pachnica wymiera w Europie i podlega ścisłej ochronie prawnej. W Polsce jest chroniona zarówno prawem krajowym jak też obowiązującym w UE. Gatunek ten należy do najważniejszych dla UE i jego status prawny odpowiada takim gatunkom jak np. wilk. Jest tzw. gatunkiem priorytetowym w UE. Wilki mają wielu sympatyków, są widoczne i przypominają o sobie na terenach pasterskich w radykalny sposób. Pachnica siedzi w dziupli i ginie wraz ze ściętym drzewem w ciszy. Mimo nazwy, pachnica dębowa nie ogranicza swego zainteresowania do dębów, ale żyje w próchnie wierzb, olszy, lipy i innych drzew liściastych. Innym nieporozumieniem jest mylne interpretowanie informacji, że jest mieszkańcem Puszczy Białowieskiej i stanowi element puszczański. Tak jest w istocie, ale pachnice preferują drzewa stojące w słońcu i bardzo często zasiedlają drzewa w parkach, w zadrzewieniach przydrożnych, alejach i kępach starych drzew w okolicach podmiejskich. Etnobotanicznym elementem w biologii i sytuacji obecnej pachnicy dębowej jest to, że najwięcej miejsc rozwoju tego chrząszcza w Polsce stanowią stosunkowo dobrze zachowane tereny dawnego zaboru pruskiego. W kulturze tych terenów akceptowane są aleje, zadrzewienia przydrożne i śródpolne wprowadzane tam z rozmysłem jako zapory wiatrowe, pożytki pszczele i świadome kształtowanie krajobrazu. Kulturowo zdają się też zmieniane preferencje pokarmowe pachnicy… sytarych dębów jest już jak na lekarstwo. Przykład pachnicy pokazuje, że decyzja o wycięciu starego drzewa, nawet drzewa obumarłego i dziuplastego, powinna być bardzo dobrze przemyślana po rozpoznaniu przyrodniczym. Drzewa obumarłe są niezbędnym elementem ekosystemu i jest wiele sposobów aby uchronić takie drzewa z ich mieszkańcami od bezmyślnego przeznaczenia na opał. Pozostawianie części pni z dziuplami zasiedlonymi m.innymi przez pachnicę i ostrożne traktowanie innych sędziwych lip, dębów, olszy i topól da więcej na planie wychowywania dzieci w szacunku dla starości niż powierzchowne i ideologiczne dysputy o prawnym dopuszczaniu eutanazji. Pozaludzki świat uczy nas każdego dnia i to w stosunku do niego testowane są nasze postawy i kultura.
Ilustracje jakie pokazuję należą do zestawu jaki w ostatnich dniach opracowałem z pomocą Bogdana Kiwaka, po odkryciu mocnego stanowiska pachnicy dębowej w obrębie miasta Nowego Sącza w drzewach rosnących nad Dunajcem. Stanowiska z Małopolski nie były podobno potwierdzane od 20 lat. Fotografie wykonali poza mną (larwy), Bogdan Kiwak i dr T. Olbycht (dostarczył bezpłatnie fotografie okazów dorosłych). Odkrycia tego bardzo interesującego stanowiska dokonał 20 listopada 2013 r. dokonał Zbigniew Styczyński, mój ojciec.