Rośliny w uprawie
Już początek czerwca, a wiosna upływa pod znakiem ciepła (a nawet gorąca, bo kilkakrotnie zanotowałem temperatury dzienne powyżej 30 stopni C w cieniu!) i suszy. Tym bardziej cieszą udane uprawy, zwłaszcza te kilkuletnie. Powyżej gojnik Sideritis scardica pochodzący z małej uprawy w Biotopie Lechnica, która w 2017 roku wyglądała tak:
Gojnik jest mi bliski, bo była to pierwsza roślina (po bzie czarnym), którą zająłem się w sposób systematyczny i doświadczalny. Oczywiście dzisiaj już wszyscy zainteresowani wiedzą, że jest wiele gatunków i kultywarów gojnika, ale o ile pamiętam 🙂 to 15 lat temu nie było to takie jasne. 🙂 Pierwszy zbiór z własnej uprawy miał miejsce ze cztery lata temu, ale była to uprawa balkonowa (trwała cztery sezony) w Krakowie. Pierwszy zbiór ziela z tworzonego przez dwa lata mikro środowiska w górach, to zupełnie coś innego. Pewnie dlatego mam tyle radości. Jeszcze więcej radości dała nam degustacja naparu gojnika prosto z uprawy. Ten żywiczny posmak, który tak lubię, jest w świeżym zielu jeszcze mocniejszy!
Szałwia lekarska Salvia officinalis rozrosła się pięknie i kwitnie rewelacyjnie, co zwabia setki błonkówek, a także fruczaki gołąbki Macroglossum stellatarum, pojawił się także zmrocznik pazik Deilephila porcellus. Szałwia na fotce ma trzy lata.
Nowym nabytkiem w Biotopowych środowiskach tundrowych (w budowie, a budowa to mozolna!) jest bagno grenlandzkie Ledum groenlandicum, fascynująca roślina ceniona przez Inuitów i z rozmaitymi zastosowaniami. Pech chciał, że posadziłem kilka roślin tej wiosny, niezwykle suchej i gorącej… rok wcześniej miała by mokro, zimno, a drobny deszczyk padający tygodniami przypominał by jej 🙂 o tundrze. Staram się jej pomóc, ale w Biotopie nie przekraczam pewnych brzegowych warunków, za którymi jest już sztuczna uprawa.
W innym miejscu, które pewnie pamiętają uczestnicy warsztatów z 2016 i 2017 roku, powoli ustalają się obiegi właściwe dla inicjalnego torfowiska górskiego o charakterze młaki. Bardzo ładnie zadomowiła się tam kępa delikatnych kosaćców Iris sp., ale jest kilka innych gatunków.
Po tym jak we wrześniu 2017 roku przymrozek zniszczył nam plon pomidorów, które z wielkim wysiłkiem uprawiałem w kilku najcieplejszych miejscach Biotopu, postanowiłem, że pomidory, papryki i kilka innych ciepłolubnych roślin będę w części podstawowej uprawiał w szklarence / folii. No i to była dobra decyzja, bo pierwszego pomidora zjedliśmy wczoraj, a to jeszcze pierwsza dekada czerwca! 🙂
Cały czas docierają do nas transporty interesujących roślin, przetworów i skał z Armenii. Tu na fotce zobaczycie fantastyczny smakołyk – zielone, młode orzechy włoskie (nazywane w Armenii „greckimi”) w słodkim syropie… 🙂 Miejcie oko na tego rodzaju oryginalne przetwory w swoich wakacyjnych podróżach!
Nabardziej zaskoczyła mnie tej wiosny bylica luizjańska Artemisia ludoviciana. W 2017 roku miałem kilkanaście sadzonek, które ładnie wyrosły, zakwitły i zanikły jesienią. Z tej kępy na wiosnę tego roku wyrósł prawdziwy las silnych roślin, a rozłogi (?) i korzenie przenoszą nowe rośliny bardzo daleko od miejsca gdzie się pierwotnie pojawiła. Kilka rdzennych plemion z Ameryki Północnej zna i stosuje tę roślinę i przyglądnę się jej w tym roku bliżej! 🙂
To jedynie część gatunków roślin w uprawie i pewnie powrócę jeszcze do tego przeglądu!