Rośliny letniego przesilenia
Stare obyczaje związane z ważnymi terminami rocznego cyklu przemian przyrody wskazują na zestaw wybranych gatunków roślin. Dlaczego te właśnie rośliny, a nie setki innych stają się szczególnie ważne w samych rytuałach, ale także w całej poetyce naturalnych świąt, która przekracza swobodnie kolejne interpretacje uzależnione od panującej aktualnie religii? Jedną z prostych odpowiedzi jest ta, że lista obejmuje rośliny przydatne człowiekowi i dostępne w czasie świąt. Z miejsca musimy zaznaczyć, że sama lista roślin przydatnych dotyczy zestawu niejako odświętnego i nie obejmuje roślin jadalnych lub w inny „zwykły” sposób użytkowych. Na liście roślin rytualnych, świątecznych znajdziemy więc te, które nazywamy „ziołami”, ale też takie, których specjalne, rytualne użycie przypomni, że nie są jedynie paliwem czy budulcem, ale mają ukryte moce ujawniane przez wprawnych ludzi, tych „którzy wiedzą”. Czas letniego przesilenia, gdy noc jest najkrótsza w roku, a dzień trwa nawet ponad 17 godzin (dotyczy to terytorium obecnej Polski) wydaje się najbardziej związany z bogatą listą roślin o wielu różnych zastosowaniach. Problem ustalenia jakie rośliny i dlaczego możemy uznać za najważniejsze lub stale obecne w wielu różnych rytuałach praktykowanych w tę właśnie krótką noc polega na tym, że stare obyczaje święta letniego przesilenia mają bardzo różne formy i obejmują najstarsze i kiedyś powszechne obyczaje całej Europy. To jedno z najbardziej „europejskich” świąt jakie przetrwały dominacje i bardzo zręczne zabiegi asymilacji, przejęcia, podporządkowania i deformacji jakie przez setki lat wprowadzali misjoinarze i władze kościołów chrześcijańskich. Nie wdając się w ocenę tego zjawiska musimy tylko uważać na pułapki jakie ten proces zastawił na chcących dobrze zrozumieć istotę ważnego w europejskim roku święta. Taka uwaga jest wskazana zarówno tym, którzy optują za odkrywaniem mitycznych tradycji mitycznych Słowian (bo większy problem będą mieli z rytami Celtów… niż wymysłami księży), jak też tym, którzy chcą czcić chrześcijańskie święto poświęcone Janowi Chrzcicielowi i mogą mieć spory problem z oddzieleniem go od tzw. „pogańskich” tradycji… 🙂
Pierwszym problemem natury technicznej jest data… w roku 2014 (a każdego roku jest to inna data) święto przesilenia letniego przypada wg większości informacji astronomicznych na 21 czerwca, gdy przesilenie dokona się o 12:51 – a więc wieczór świąteczny najlepiej obchodzić 20 czerwca (piątek)… Drugim problemem jest to, że święto czerwcowe obejmuje kilka różnych rytów i w zależności od regionu i tradycji jedne wydają się ważniejsze niż inne… i tzw. wigilia Św. Jana czyli Noc Świętojańska jest najmniejszym z naszych problemów w szukaniu nieistniejącej „czystości” tradycji słowiańskich. To co dzieje się podczas Midsummer (Skandynawia) czy Mittsommerfest (np. Niemcy) dla nas w wielu aspektach byłoby objawieniem „pogańskich” praktyk i zawsze wpływało na sąsiednie tradycje. W tej sytuacji warto zwrócić się ku istocie tego ważnego święta: astronomii (bo i kalendarz jest dość slabym atutem…), regionu z jego naturalną florą, geologią, morfologią oraz wiedzy o roślinach jakie odkryjemy w zweryfikowanych listach, które powinny obejmować to co „zawsze” rosło w naszej okolicy… Pułapka godni pułapkę… Widzę to wyraźnie gdy przeglądam strony internetowe zakładane przez ludzi chcących bezdyskusyjnie (a więc efektownie i bez zgody na kompromis… co ciągle u nas uchodzi za wartość?!) ustalić przebieg tzw. dawnych rytuałów.
W okresie przesilenia letniego noc staje się najkrótsza, a dzień najdłuższy w roku… a cień padający w chwili kulminacji słońca (21.06.2014 około 12:51) jest najkrótszy w roku. To przesilenie i wejście w tendencję (początkowo słabo widoczną) wydłużania się nocy i skracania dnia czyli w konsekwencji zbliżania się jesieni i zimy… aż do najdłuższej nocy i najkrótszego dnia. Nic też dziwnego, że ważne jest w czas świąteczny słońce i jego – dostępna człowiekowi część – ogień, ale też woda i zapowiedź/oczekiwanie urodzaju/płodności. Jak to zwykle bywa w kulturze pop jedne ryty są bardziej efektowne, zrozumiałe dla gawiedzi i atrakcyjne, a inne mniej… Wszyscy wiemy, że chodzi o palenie ognia (ognisko: watra, kupała (chociaż słowo oznacza raczej zgromadzenie ludzi), sobótkę (chociaż słowo raczej odnosi się do sabatu – a zdrobnienie do sobótki miało umniejszyć ważności i zaciekawienie zamienić na drwinę) i miłosną magię w postaci umieszczania wianków z kwitnących ziół na wodę… co jakoś myli się wielu z szukaniem tzw. kwiatu paproci i orgiastycznymi zwyczajami przypisywanymi czarownicom…, które były raczej zabiegiem wzbogacania genów przez małe, zamknięte i zhierarchizowane społeczności pierwotne, za którymi tak tęsknimy? Znacznie słabiej jest już z wiedzą o paleniu człekokształtnej kukły, znaczeniem skoków przez ogień, różnego rodzaju sposobów na tzw. fireshow :-), znaczeniu głośnych dźwięków czy puszczanie płonących kół toczących się po stromych stokach na pola uprawne… Prawie nic nie pozostało z bardzo ważnej i interesującej obrzędowości związanej z wodą, a szkoda, bo mamy tu piękne rytuały milczącego zbierania ziół i innych roślin niezbędnych do wykonania konkretnych rytuałów oraz milczącą, kontemplacyjną ścieżkę „wróżenia” z wody. Najprawdopodobniej zwyczaj ten polegał na wpatrywaniu się w powierzchnię nieruchomej wody (źródło, tafla stawu, naczynie z wodą) i otwarciu na pojawiające się obrazy i ważne intuicje! Jeżeli jesteśmy już przy intuicji… łączenie roślin i słońca to zadziwiający fakt zrozumiały jedynie kiedy wiemy, że życie ludzi na Ziemi jest możliwe dzięki zjawisku fotosyntezy…
Z punktu widzenia etnobotaniki naszej części Europy możemy z powodzeniem zestawiać listy roślin jakie były konieczne do prawidłowego przejścia przez czerwcowe święto. Oto moja próba i zestawiona jest z kilku źródeł, wydających mi się godnymi zaufania. Z pewnością to nie są listy wyczerpujące temat i proponuję aby do czasu naszego planowanego na połowę czerwca spotkania w Brutowcach (19-22.06.2012, Góry Lewockie, Słowacja, w pobliżu leży znane miasteczko Lewocza oraz ruiny wielkiego zamku Spiskiego) podyskutować o tym i ew. uzupełnić je. W czasie warsztatu czerwcowego postaramy się aby listy zamienić na rośliny i wiedzę o nich, a nasze wyobrażenia o kultywowaniu ważnej, czerwcowej nocy zamienić na praktykę. Teoria i praktyka w tego rodzaju sprawach jest niezwykle odległa od siebie… 🙂
Lista roślin związanych z czerwcowymi rytuałami letniego przesilenia:
Dziurawiec (Hypericum perforatum)
Rumianek bezpromieniowy (Matricaria chamomilla)
Macierzanka (Thymus vulgaris)
Widłak (Lycopodium sp.)
Bylica zwyczajna (Artemisia vulgaris)
Arnika górska (Arnica montana)
Nagietek lekarski (Calendula officinalis)
Bez czarny (Sambucus nigra)
Złocień (jastrun) właściwy (Chrysanthemum leucanthemum)
Werbena pospolita (Verbena officinalis)
Krwawnik (Achillea millefolium)
Bukwica (czyściec) (Betonica officinalis)
Łopian większy (Arctium lappa)
Dziewięć gatunków drewna do palenia rytualnego ognia:
dąb, brzoza, olsza, róża, jarzębina, bez, topoli (rodzime gatunki: osika, czarna (sokora), biała), głóg, tarnina. Czasem do tej listy (w zależności od miejscowej flory) zalicza się także czeremchę (nazywaną kocierpką, nazwa ta może też czasem oznaczać ligustr zwyczajny).
Kukła do spalenia w rytualnym ognisku wykonywana jest z gałęzi wierzbowych i słomy.
Kosze do spalenia ofiar (w tym zebranych roślin – lista jak wyżej) w rytualnym ogniu wykonuje się z witek wierzbowych.
Koło płonące wykonuje się z drewna brzozy i jesionu.
Wianki sobótkowe wykonuje się z roślin kwitnących (jak wyżej)
Szukanie kwiatu paproci dotyczy: paproci – nasięźrzała i podejźrzona, albo też innych gatunków paproci o specjalnych właściwościach
Na mojej fotografii z 2013 roku – widok na pasmo Branisko z Gór Lewockich… roślin tam nie zabraknie!
Tomir
Pamiętajmy, że niektóre z tych gatunków sa chronione!
lechnatkaniec
Autochtoniści nie będą mieli problemu z Wickermanem.