pp_fot copyZaniedbaliśmy ostatnio stronę biotoplechnica.eu, bo nasze życie niemal w całości zostało podporządkowane realnym sprawom dziejącym się w Biotopie: urządzaniu permakultury (o tym napiszemy więcej niebawem), koniecznym i ważnym sprawom urzędowym oraz jednocześnie finiszowi anonsowanego tutaj projektu crowdfundingowego na PolakPotrafi.pl. Wszystko to nie licząc, rzecz jasna, naszych obowiązków zawodowych oraz spraw muzycznych, głównie kończonej sesji nagraniowej Karpat Magicznych. Na bardziej szczegółowe podsumowania przyjdzie jeszcze czas, na razie najważniejsze jest to, że – UDALO SIĘ! Zebraliśmy 107% zakładanej kwoty!

Oczywiście powiedzieć, że się „udało” to tylko retoryka. W rzeczywistości kryje się w tym olbrzymia ilość pracy paru osób mocno zaangażowanych w ten projekt, entuzjazm wielu ludzi, którym naprawdę bardzo nas wspierali oraz ogromna przychylność Wszystkich Istot. Nie czas teraz na pisanie o wszystkich wyzwaniach, którym musieliśmy sprostać, na poważniejsze analizy przyjdzie jeszcze czas. Te 60 dni trwania kampanii na PolakPotrafi.pl było dla nas bardzo cenną lekcją – wiele też zmieniło się w naszym myśleniu o tym, czym ma być Biotop i o tym, gdzie kryją się nasi prawdziwi sojusznicy. Za te lekcje także jesteśmy niesłychanie wdzięczni, bo dzięki nim (nawet, jeśli czasem gorzko smakują) możemy skupić energię tam, gdzie naprawdę warto; nie rozpraszać się na czcze dyskusje o zmienianiu świata. Z perspektywy pracy, jaka jest do wykonania w Biotopie tego rodzaju debaty już tylko śmieszą, bo znacznie więcej wnosi do zmiany gram (teoretycznie podbudowanej) praktyki, niż żonglowanie słowami w najszczytniejszym nawet celu.

Nie chcemy moralizować; to także z perspektywy Biotopu jest dosyć zabawne – czeka na tyczkowanie fasola i trzeba przekopać kilofem kolejny kawał kamienistej ziemi; czeka zarośnięta pokrzywami skarpa, której nie można wyciąć mechaniczną podkaszarką, bo za dużo kryje się tam ropuch (sojuszniczek w grze ze ślimakami). Wspominamy o tym tylko dlatego, że Biotop Lechnica zapewne będzie zmieniał nieco swoją formę i sposób funkcjonowania. Od początku przyjęliśmy, że będzie rozwijać się organicznie – to nadużywane współcześnie słowo oznacza dla nas tylko tyle, że rozwój to pewna wewnętrzna logika i proces rządzący się swoimi prawami. Jakimi? Tego ciągle się uczymy od Miejsca i na tę naukę potrzebujemy znacznie więcej czasu, niż nam się wydawało. Bo to Miejsce do życia i Miejsce żywe – tutaj brak elastyczności, gotowości do weryfikacji i zmiany swoich zbyt sztywnych przekonań zawsze kończy się klęską. Z Górami można tylko współbrzmieć, nie walczyć.

W między czasie także ukazał się świetny artykuł Doroty Bidzińskiej „Miejsce do życia” w „Tygodniku Powszechnym” (dziękujemy!) – jesteśmy z tego, co tu kryć, dumni; to już chyba jedyna gazeta na polskim rynku, którą cenimy.

Ze spraw praktycznych: terminarz się zagęszcza, wolontariusze się zgłaszają, pojawiają się terminy warsztatów, a więc lada moment umieścimy tutaj kalendarz, który pozwoli się zorientować, co się dzieje i kiedy. To może pomóc w planowaniu. Zawsze jednak – przy chęci odwiedzin – zapraszamy, ale prosimy o uprzedni kontakt.