PERMATAK! OLLA i BIOGRUPY
Czas jest bardzo gorący (w przenośni i niestety także dosłownie) i praca goni pracę, dlatego też w skrótowy sposób zasygnalizuję trzy tematy – Permatak, system trwałego i oszczędnego nawadniania roślin OLLA oraz przykład biogrupy w permakulturze BIOTOPu LECHNICA.
Permakultura oznacza znacznie więcej niż sam ogród i techniki ogrodowe, realizowane w zgodzie z zasadami ekologii. Ponieważ pionierskie permakultury na świecie liczą obecnie ponad 30., a nawet 40. lat (!), to wiele się dzieje obecnie w sferze społecznej budowanej na bazie zdrowego ogrodu, pełnego inspiracji, ale też pożytków i żywności.
Na Słowacji działa bardzo interesująca organizacja o nazwie PERMATAK. Wzorowana pierwotnie była na australijskiej formacji PERMABLITZ czyli „permakulturowego błyskawicznego ataku”. W obydwu wypadkach, mimo militarnej poetyki, chodziło o symboliczne pokazanie idei szybkiego, bardzo kompetentnego i skutecznego postępu prac w permakulturze z pomocą dobrze przygotowanej grupy interwencyjnej. To spełnienie snów wielu ludzi, którzy samotnie lub z niewielką pomocą przyjaciół, realizują pionierskie założenia ogrodowe. W takiej sytuacji potrzeba nam zazwyczaj zwykłej, fizycznej, skutecznej, ale i świadomej celu pomocy z zewnątrz. Wysłuchiwanie nawet najbardziej słusznych wykładów, rad i instrukcji nieproporcjonalnie licznej grupy propagatorów i nauczycieli projektowania permakulturowego, nie sprawia, że pracy nam ubywa…
Permatak jest sposobem na praktyczną realizację projektowania permakulturowego, a konkretnie tej jego części, która zajmuje się zasadą, która mówi o spełniania wielu funkcji przez każdy, pojedynczy element permakultury. Permatak, poza konkretnie wykonaną pracą, służy realnej wymianie doświadczenia i wiedzy, budowaniu trwałej wspólnoty permakulturowej (sieciowanie) w oparciu o autentyczne podstawy i tworzenie ważnych motywacji dla działania.
System Permatak działa praktycznie jako grupa ok. 10. osób, które przybywają do konkretnej permakultury na przeciąg weekendu i wykonują potrzebne tam prace w uzgodnieniu z gospodarzem miejsca. Zarówno grupa Permataku jak i gospodarze mają swoje obowiązki. Gospodarz przygotowuje miejsce pracy, narzędzia, nocleg i wyżywienie, a grupa interwencyjna zobowiązuje się pracować w sposób odpowiedzialny i z pożytkiem dla gospodarstwa. Miłym zwyczajem Permataku i goszczących grupę jest przygotowanie dodatkowych atrakcji w postaci ogniska, ciasta, wina itp. drobnych, ale miłych gestów. Gospodarze nie płacą za pracę, a Permatak nie płaci za naukę i gościnę. W grupie Permataku są czasem osoby towarzyszące z dziećmi, czasem ktoś przybywa z psem, ale normą jest zgłaszanie i uzgadnianie tego rodzaju poszerzenia grupy gospodarzom.
Najważniejszym warunkiem zostania gospodarzem grupy Permataku jest to, że trzeba wcześniej uczestniczyć przynajmniej dwa razy w grupie interwencyjnej i pracować na rzecz innych. Myślą przewodnią Permataku jest wizja Bila Mollisona, która mówi, że ” prawdziwe bezpieczeństwo mamy wtedy, gdy patrząc przez okno widzimy naszą żywność rosnącą w ogrodzie, a nieopodal pracują nasi przyjaciele„. Rozbudowaną informację o słowackim Permataku przynosi lipcowy numer pisma DOMA v ZAHRADE i świetny artykuł pióra Jozefa Fekiać’a i z niego pochodzi fotografia fragmentu artykułu powyżej.
Z tego samego źródła podawałem wcześniej opis zasady działania systemu OLLA
Zobaczcie proszę, jak buduje się zręby tego systemu. Na fotkach widać jak przygotowuje się miejsca i wkopuje naczynia olla, a do tematu będę powracał, bo na prawidłowe działanie systemu potrzeba czasu.
Naczynia olla przybyły do Biotopu… tu widać pierwszą część.
Naczynia rozmieszczone w miejscach gdzie najlepiej będą służyły roślinom jakie chcemy uprawiać ( tu sadzonki gojnika, białej szałwi i babki…). Oczywiście, najlepiej gdy naczynia są już wkopane gdy sadzimy rośliny, ale w tym przypadku wszystko potoczyło się inaczej niż zakładałem…i byłem zmuszony do działania odwrotnego. Bywa i tak.
Przymiarka olla do stanowiska z mandragorami i różeńcem.
Kopanie dołka… dla olla…
Delikatnie zakopujemy całe naczynie, pozostawiając jedynie otwór wlotowy. Nalewamy do środka wody (deszczówka) i zamykamy przykrywką aby olla nie stała się pułapką dla drobnych zwierząt.
Permakultura to budowanie możliwie różnorodnych środowisk i inicjowanie w ten sposób działania gry sił przyrody, tak aby otrzymać wysoką bioróżnorodność i trwałość, a także wytworzyć zwielokrotniony efekt styku. Wykorzystując zastaną sytuację podstaw ekologicznych w postaci gleby, uwodnienia, mikroklimatu itd. (biotopu) inicjujemy i do pewnego stopnia modelujemy zestaw gatunków i ich sąsiedztwo (inicjujemy lub odtwarzamy właściwą biocenozę), co po pewnym czasie razem wykształca tzw. ekosystem. W Biotopie Lechnica mamy to szczęście, że warunki glebowe, ukształtowanie terenu i rozmaitość środowisk jest znaczna, co ułatwia budowanie naturalnie bogatego ekosystemu, ale praca wymaga wiele wysiłku i uważnej obserwacji, a także czasu.
Na fotce widać prawdopodobnie trwałą, urozmaiconą biogrupę, zbudowaną na miejscu pierwotnie okresowo zalewanym przez wodę o skrajnie niekorzystnej glebie. Na tym „najgorszym” miejscu w ogrodzie, założyłem prosty kompostownik, wyniesiony nieco nad powierzchnię gleby (2014), gdzie po trzech latach budowania podłoża, umieściłem kilka roślin wieloletnich, lub – jak w przypadku malwy czarnej – delikatnie popierałem rośliny wyrosłe z samosiewu pochodzącego od pobliskiej kępy posadzonych malw. W 2018 roku wyłoniła się biogrupa i pojawiły się dodatkowo dzikie kozłki lekarskie.
Kępa stanowiąca zasadniczą biogrupę obudowana jest trwałymi stanowiskami mięt, tataraku, trawy „żubrówki” i rabarbaru, a pośród nich, w tym sezonie, pięknie regeneruje się posadzona kilka lat temu jabłonka, którą bardzo silnie zgryzł jeleń i która została spisana na straty. Tego rodzaju biogrup mam w ogrodzie kilkanaście, a już niezbyt wiele pracy i czasu dzieli mnie od tego, że połączą się w jeden urozmaicony system, w którym będzie można obserwować dynamiczne zmiany, ale i korzystać z pożytków jakie przynosi. Pośród wielu plusów jakie mają tego rodzaju biogrupy i środowiska – jednocześnie dynamiczne i trwałe – jest ten, że od trzech lat ilość pracy włożona w uprawę tej cząstki ogrodu spada gwałtownie i obecnie jest to już jedynie bardzo kształcąca obserwacja i mini ingerencje wiosną. W porównaniu ze stanem jaki zastałem 6. sezonów temu, to zupełnie inne miejsce! Poza trudnymi do wyceny pożytkami w rodzaju uczenia się, satysfakcji z podjętej pracy i trafnych wyborów, poznawania gatunków (biogrupa kryje mało znany okrzyn jeleni), stwarzania środowisk dla bogatej fauny (ptaki! owady!), przyjemności estetycznej i odpoczynku od dominacji krajobrazu technicznego, są także pożytki z kozłka, jeżyny bezkolcowej, mięt, tataraku, malwy czarnej i rabarbaru. Być może dołączą do tego w przyszłym roku pierwsze jabłka?