madzianot1
Sporo czasu upłynęło od warsztatu czerwcowego, jaki w znakomitym towarzystwie celebrowaliśmy pomiędzy 14 a 18 czerwca! Program obejmował praktyczny wstęp do permakultury górskiej ( budujemy ją od 2014 roku w Biotopie Lechnica) oraz wycieczki etnobotaniczne, które zawsze łączę z elementami bioregionalizmu.
Tym razem poza samym Biotopem, gdzie widać 7 warstw i 4 strefy permakultury wg. Billa Mollisona (zobaczcie na notatki! uczestniczki warsztatu), wybraliśmy się na południowa granicę Zamagurza. Celem było jeziorko górskie tuż pod granią Magury Spiskiej, a prowadziła do niego droga i ścieżka w znakomitym terenie gdzie jak na dłoni widać było zróżnicowanie siedlisk i kolejne strefy górskie: doliny, stoki wzdłuż potoków i strome stoki z lasem typu reglowego. Przy jeziorku złapał nas drobny deszcz, ale nikt się nie przestraszył na tyle aby nie podziwiać pracy bobrów i widoku na Koronę (Trzy Korony), które pięknie oznaczają północną granicę Zamagurza. Z najciekawszych siedlisk warto wymienić interesujący potok niosący wapienny rumosz skalny wypływający ze stoku zbudowanego z fliszu karpackiego! Zwracały uwagę zarośla róży bezkolcowej (alpejskiej), storczyki, podmokłe łąki i owocujące wawrzynki wilcze-łyko… i wiele, wiele innych roślin.
madzianotki3
Osobną wyprawą (na wyraźne prośby warsztatowiczów) poprowadziłem w Beskidzie Sądeckim. Chodziło o wyczekiwane spotkanie z pokrzykiem wilczą jagodą czyli „belladonną” ! To była prawdziwie karpacka wyprawa! Deszczyk, potem mgły, wilgoć i kolejne pięknie kwitnące „belladonny” , znajoma salamandra, a na koniec prawdziwa bacówka z wędzonymi serami z mleka owczego! Oczywiście były bliższe spacery i obiady w miejscowych knajpkach – kofola i vinea lały się strumieniami! :-)))
Sporo mówiliśmy o całkiem nowych i w części moich autorskich koncepcjach etnobotanicznych w rodzaju „super roślin” istniejących (tylko) w kulturze, ale także o sztuce blisko roślin, a nawet o świadomości roślin. Interesujące było także zakończenie warsztatu, bo udało się na krótko (zbyt krótko!) dotrzeć do zachodniej granicy Zamagurza, nad przełom Białki pod Krempachami. Tam znajduje się górach o nazwie Obłazowa, a w niej kilka jaskiń. Znaleziono w nich kości wielkich, wymarłych drapieżników (np. lwa!), a także najstarszy, znany bumerang. Ta broń (ale bywa też instrumentem muzycznym) wykonana jest z ciosu mamuta. W jaskini żyli ludzie potrafiący wykonywać rozmaite przedmioty użyteczne z radiolarytu pienińskiego. Cóż, mnie zainteresowały tam najbardziej kości reniferów… 🙂 To była kolejna nasza wyprawa w to miejsce, a planujemy coś znacznie większego jeszcze w te wakacje!
Skład grupy warsztatowej gwarantował interesujące interakcje i było sporo ciekawych rozmów i planów na przyszłość.
Mój plan jaki ogłosiłem nad jeziorkiem na stokach Magury Spiskiej (spontanicznie wybrane miejsce będzie strażnikiem postanowień) brzmi: KONIEC WARSZTATÓW JAKIE ZNACIE! Tak, to były ostatnie warsztaty z tzw. naborem chętnych i promocją na fejsie. Dla mnie ta formuła się wyczerpała.
Upływa już cztery lata od rozpoczęcia naszej holistycznej pracy pod nazwą Biotop Lechnica i pewnie wszyscy, którzy chcieli się przyłączyć, zrobili to. Praca z roślinami, ze sztuką, z sobą wymaga czasu. Wkrótce opiszę problem czasu jaki jawi mi się jako podstawowy w rozumieniu i badaniu roślin. Mam wrażenie, że zaczynamy kolejny, nowy etap w tym co robimy z Anią w muzyce, w relacjach z innymi, z organizowaniem swojego czasu i teoretycznym namysłem, a głównie z uczeniem się. Mam ciągle entuzjazm do pracy z innymi, do dzielenia się, może czasem do nauczenia czegoś (bo sam popełniałem wiele błędów i zyskałem doświadczenie), ale nie czuję się dobrze z „naborem” do uczestniczenia w świętowaniu bycia w cudownych miejscach. Nie zamierzam się ścigać, zabiegać i oszałamiać programem! 🙂
Tłumacząc moje postanowienia na język praktyki: nie będzie warsztatów majowych w 2018 roku, w czerwcu będę chętnie widział grupy i osoby z konkretnymi propozycjami co do zakresu spotkania (więcej permakultury górskiej, ale i pogłębiona praca z roślinami). Jeżeli będą zainteresowani, to uzgodnimy terminy, sposób rezerwacji noclegów (najlepiej jak to uczynicie sami – podam wszelkie namiary). Bardzo chętnie będę się spotkał na przyjacielskich lub barterowych zasadach z osobami, które przez ostatnie cztery lata znalazły czas aby być z nami, pomagać i wspierać! Zawsze znajdzie się jakaś sensowna praca, a potrzeby znacie, są i będą wielkie (Aga, dzięki wielkie za zestaw organicznych środków kuchennych!). Przez cztery lata wyłoniła się już grupa podstawowa i mam wiele chęci pracować z Wami znacznie więcej!
Czy to się uda? Nie wiem, ale podam fakty: w maju poza „zwykłymi” warsztatami, odbyły się jeszcze dwa inne, specjalnie umówione i bardzo satysfakcjonujące. Od tamtej pory mieliśmy tak dużo ciekawych gości przynoszących tyle nowych pomysłów i energii, a czekamy jeszcze na kilka do końca lipca, że liczymy na odpoczynek dopiero w sierpniu?
W Krakowie mamy w jesieni cykl otwartych spotkań i one przejmą rolę warsztatów, na które możecie przyjść (lub nie), niczego wcześniej nie planować, a nawet nie wiedzieć czy interesują Was rośliny, albo czy warto poświęcać swój cenny czas Markowi Styczyńskiemu ! Planujemy 3 takie spotkania w Bonobo przy Małym Rynku w Krakowie plus jeden koncert sięgający do surowych praktyk z tundry. Sporo piszemy, teksty są zazwyczaj dostępne, przygotowuje książkę i sporo zmian w Biotopie. To co się dzieje wokół nas, to szaleństwo zapowiada głębokie zmiany w świadomości, ale tego rodzaju zmiany nie przychodzą łatwo i bez oporów. Koncepcja Żywej Ziemi powraca, zajmujemy się świadomością roślin, szukamy nowych dźwiękowych ścieżek porozumienia i słów na opisanie ważnych praktyk, budujemy niezależne obiegi i mamy sposoby na leczenie oskalpowanej Ziemi. To nie jest czas na podchody na fejsie, lajfstajl i zabieganie o uwagę ludzi, którzy na niczym uwagi skupić nie potrafią.
madzianotki6
Miejcie oko na wydawnictwo BWA w Katowicach – będzie szybko, a w nim znakomite prace artystów, podsumowanie projektu i teksty, w tym mój i Anny Nacher. Tak, tak o „szamanach i rytuałach” … 🙂
Madzi Podziewskiej jestem bardzo wdzięczny za udostępnienie notatek, ale głównie za to, że te notatki robiła! To buduje chęć uczenia się aby dzielić się czymś istotnym!
my.tujko
Fota Małgosia Tujko, „gejzer” trawertynowy, dzięki!